Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Holenderskie Alleluja

 
 

Święta Wielkanocne w Polsce i w Holandii nie różnią się jakoś znacząco. Jest to czas, który spędza się w gronie najbliższych, dekorując pisanki i przygotowując pyszne potrawy. Jednak, jak to zazwyczaj bywa, niektóre rzeczy Holendrzy robią po swojemu, a innych w Polsce próżno szukać.

 

 

 

Oto krótki rys tego, jak w Holandii obchodzi się Wielkanoc.


Świąteczne śniadanie nie bywa zazwyczaj tak wystawne, jak u nas. Przyjęło się, że jest ono bardziej wyszukane niż na co dzień, ale czasem zamiast śniadania, Holendrzy decydują się na wielkanocny brunch lub lunch w gronie rodziny, przyjaciół lub sąsiadów.


Ale kiedy się taki posiłek zorganizuje, na stole nie może oczywiście zabraknąć ugotowanych, kolorowych jajek, obowiązkowy jest także paasstol, czyli coś w rodzaju chleba z dużą ilością rodzynek, orzechów i masą marcepanową. Na stole nie powinno też zabraknąć maślanego baranka oraz mnóstwa czekoladowych jajek i zajączków.


Rodziny z dziećmi, tak jak w Polsce, przyozdabiają przed świętami pisanki, a najmłodsi muszą przeszukiwać ogrody w celu znalezienia jajek z czekolady, które podrzucił tam wielkanocny Zajączek, czyli Paashaas. W Holandii jest on nieco bardziej elegancki niż u nas, bo nie hasa bez ładu po polach, ale chodzi w pełni ubrany, na dwóch tylnych łapach i nosi koszyk, w którym ukryte są drobne, czekoladowe podarki.


Tradycją typową dla Holandii są Paasvuren, czyli wielkanocne ogniska. Najczęściej zobaczyć je można w prowincjach Drenthe, Groningen, Friesland, Overijssel, Noord Brabant oraz Gelderland. Miasta i miasteczka rozpalają w Niedzielę lub Poniedziałek wielkie ognie. Zwyczaj ten jest bardzo stary i sięga korzeniami czasów jeszcze przedchrześcijańskich.



z:timeanddate.com

dutchcommunity.com

Gość
Wyślij


Bliżej nas