Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Czy rok 2016 będzie rokiem polskiej żywności w Europie ?

 
 
Wywiad z właścicielami firmy "Mastermedia", dystrybutora polskich produktów spożywczych w Holandii.




Redakcja: Wasz biznes to zaopatrywanie sklepów z polską żywnością. Dziś zatrudniacie ponad 260 osób, obsługujecie ponad pół tysiąca sklepów w całej Europie. Jak to się zaczęło ? 
Paweł Wójciak: Początki naszej firmy to rok 2006. Zaczęło się od Wielkiej Brytanii i obsługi kilku sklepów z polską żywnością. Wtedy jeszcze woziliśmy towar busem i traktowaliśmy to jako dodatkowe zajęcie. Mój wspólnik Grzesiek pracował na budowach, a ja z żoną prowadziliśmy w Polsce sklep spożywczy. Kiedy jednak zauważyliśmy jak duże jest zainteresowanie postawiliśmy wszystko na jedną kartę, rzuciliśmy nasze dotychczasowe zajęcia i w pełni poświęciliśmy się rozwojowi dystrybucji. 
Grzegorz Cioczek: Jedną z kluczowych decyzji jakie musieliśmy bardzo szybko podjąć było rozpoczęcie dostaw TIRem a potem wynajęcie magazynu przeładunkowego w Londynie. 
Katarzyna Zdybicka-Wójciak: Na tamte czasy było to dla nas duże ryzyko. Była to jednak jedyna możliwość, aby zapewnić naszym klientom efektywne, szybkie dostawy z zachowaniem jakości produktów, szczególnie tych, które wymagają chłodzenia jak na przykład wędliny czy nabiał. 

R: Ale ryzyko się opłacało ? 
GC: Zdecydowanie tak. Wtedy wysyłaliśmy jeden, dwa TIRy tygodniowo - od tamtego czasu minęło 10 lat a nam udało się zbudować pozycję lidera dystrybucji do polskich sklepów na terenie Wielkiej Brytanii. Dla porównania mogę powiedzieć, że coraz częściej zdarzają się tygodnie, w których wysyłamy z Polski ponad 50 ciężarówek. 

R: Dynamika rozwoju Waszej firmy jest imponująca, jak to robicie? 
KZW: Na początku sprzyjał nam szybko rosnący rynek w Wielkiej Brytanii. Polaków, którzy mieszkają na Wyspach jest już ponad milion i zdecydowana większość z nich pozostaje wierna polskiej żywności. Te przyzwyczajenia naszych rodaków sprawiły, że polskie sklepy powstawały jak grzyby po deszczu. 
PW: Teraz rynek detaliczny i hurtowy są już bardziej nasycone. Sklepy konkurują między sobą nie tylko ofertą cenową, ale również jakością i różnorodnością oferty. Te dwa ostatnie elementy są bardzo mocnymi stronami naszej firmy, dlatego w ostatnich latach udało nam się realizować rekordowe wzrosty sprzedaży. Dziś Mastermedia jest zdecydowanym liderem na rynku brytyjskim. Nie powiedzieliśmy jednak ostatniego słowa. Na początku 2016 roku uruchamiamy drugie centrum dystrybucji w Polsce i kolejny magazyn przeładunkowy na północy Anglii. Nieustannie inwestujemy w nasz biznes aby sprostać rosnącym wymaganiom obsługiwanych przez nas klientów, ale także zapewnić im najwyższą jakość dostaw i standardy obsługi. 

Czy rok 2016 będzie rokiem polskiej żywności w Europie ? 
 


R: Ale Anglia to nie wszystko? Od niedawna jesteście obecni również w Belgii i Holandii. 
GC: Tak. Na kontynencie Mastermedia rozpoczęła swoją działalność w 2012 roku. Dziś już ponad 10% naszej sprzedaży to dostawy do sklepów w Belgii, Holandii, ale także Niemczech i ten rynek rośnie w imponującym tempie. 
PW: Strategią naszej firmy jest rozwój biznesu w krajach, w których mieszkają i pracują nasi rodacy. Polska żywność ma bardzo korzystny stosunek jakości do ceny - to sprawia, że Polacy niechętnie zmieniają swoje zwyczaje żywieniowe. Od kilku lat z dużą satysfakcją obserwujemy również, że po nasze produkty sięgają coraz częściej także inne nacje. 
KZW: Centrum dystrybucyjne w Poznaniu oraz trwające aktualnie rekrutacje to działania ukierunkowane właśnie na rozwój rynku europejskiego. 

R: Czym rynek w Belgii i Holandii różni się od tego na Wyspach? 
GC: Wielka Brytania jest największym skupiskiem polskiej, nowej emigracji. Rynek polskich sklepów jest zdecydowanie większy, ma także za sobą więcej doświadczeń i zmian. Sklepy przechodzą ewolucję jakościową - duża konkurencja wymusza pozytywne dla konsumentów zmiany zarówno na sklepach jak i dystrybutorach. 
KZW: W Holandii i Belgii skupiska Polonii są mniejsze niż w Anglii, co sprawia, że jedną z zauważalnych na pierwszy rzut oka różnic jest wielkość sklepów - średni metraż placówki jest niższy o 1/3 w stosunku do punktów na Wyspach. Tym samym różnorodność asortymentu jest istotnie mniejsza. 
PW: To się jednak zmienia. Nasze doświadczenia z rynku brytyjskiego przenosimy na rynek holenderski i doradzamy naszym klientom w doborze asortymentu, staramy się im zapewnić najlepsze jakościowo produkty w dobrej cenie, co przekłada się na zadowolenie konsumentów. Polskie sklepy na kontynencie bardzo szybko nadrabiają dystans, jaki dzieli ich w stosunku do bardziej dojrzałego rynku brytyjskiego. 

R: A asortyment? Gusta i preferencje wpływają na różnice zakupowe? 
PW: W pewnym stopniu tak., W dużej mierze wynika to z wielkości placówek, na przykład nieco mniejszy udział w sprzedaży mają wędliny, po prostu lada wędliniarska w większości placówek w Europie jest znacznie mniejsza niż w Wielkiej Brytanii. Jest również kilka marek, które na Wyspach mają bardzo wysoką sprzedaż, a w Holandii i Belgii są praktycznie nieznane. 
GC: W największym stopniu na strukturę zakupów sklepów wpływają jednak polscy konsumenci, różnice nie są zatem aż tak znaczące, jak na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać. 

R: Jakie macie plany na nadchodzący rok? 
PW: Najbliższy rok w naszej firmie będzie stał pod znakiem jakości, a jej wręcz skokową poprawę gwarantować będzie otwierany w styczniu magazyn w Poznaniu. 
KZW: Jednym z kluczowych kierunków naszego rozwoju będzie rynek Holandii, Belgii i Niemiec. Prowadzimy aktualnie rekrutację na stanowiska przedstawicieli handlowych w tych krajach - będziemy wzmacniać nasz zespół tak aby oferować klientom kompleksowe wsparcie i profesjonalną obsługę. 
GC: Zaopatrywane przez nas sklepy jak zawsze będą mogły liczyć na pełne wsparcie. Stale rozwijana przez nas platforma komunikacji elektronicznej Market24.pro zostanie wzbogacona o dodatkowe funkcje. Planujemy również inwestycje we flotę aut dostawczych. Warto podkreślić, że wszystkie nasze auta wyposażone są w czujniki temperatur, nadajniki GPS i agregaty chłodnicze, tak aby zapewnić zachowanie ciągu chłodniczego i jak najszybszą dostawę do sklepów. 
PW: W nieco dłuższym terminie chcemy zaoferować klientom rozwiązania, które pomogą im skutecznie rozwijać sprzedaż polskiej żywości także do konsumentów innych narodowości. Jesteśmy pewni, że naszą żywność w Europie czeka świetna przyszłość - jakość, smak i korzystne ceny sprawiają, że nieprzypadkowo już dziś możemy mówić o fenomenie jakim jest skala naszego eksportu produktów żywnościowych. 
GC: Mastermedia ma w nim duży udział dostarczając co czwarty produkt na półki polskich sklepów w Wielkiej Brytanii, ale zdecydowanie nie powiedzieliśmy ostatniego słowa. Mamy głowy pełne nowych pomysłów i już nie możemy doczekać się ich wdrażania. 

R: Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w realizacji Waszych planów.

Zapraszamy na stronę Mastermedia- http://mastermediauk.com/
Gość
Wyślij


Bliżej nas