Pandemia koronawirusa rozwija się także w Niderlandach.
Adobe Stock/licencja podstawowa
Od środy w Niderlandach wprowadzono częściowy ponowny lockdown. Nowe obostrzenia mają zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa. ,,To będzie bolało, ale to jedyne rozwiązanie” - skomentował zmiany premier.
Nowe obostrzenia
Od 14 października w kraju tulipanów obowiązują nowe obostrzenia. Zdaniem rządu są to ograniczenia, które mogą zatrzymać drugą falę pandemii.
To będzie bolało, ale to jedyne rozwiązanie. Musimy być bardziej rygorystyczni ~Mark Rutte
Stanowczo zaleca się noszenie masek we wszelkich przestrzeniach publicznych. Zamknięto zakłady gastronomiczne i wprowadzono zakaz sprzedaży alkoholu po godzinie 20. Wszelkie wydarzenia sportowe mogą odbywać się jedynie bez udziału publiczności. Nakazano także bezwzględnie egzekwować obowiązek pracy zdalnej.
Wprowadzone obostrzenia mają obowiązywać przez okres 1 miesiąca.
Całkowity lockdown?
Pomimo tego, że rząd na razie ogłosił częściowy lockdown, niektórzy już zapowiadają, że to jedynie preludium do wprowadzenia poważnych ograniczeń.
W sprawie wypowiada się przede wszystkim służba zdrowia, która zaznacza, że szpitale nie są przygotowane na przewidywaną liczbę zakażeń. Już teraz w placówkach brakuje miejsc dla chorych.
Diederik Gommers, przewodniczący stowarzyszenia zrzeszającego lekarzy zaapelował, aby rząd nakazał mieszkańcom pozostanie w domach, do czasu ustabilizowania się sytuacji.
Pandemia w Niderlandach
W przeciwieństwie do większości krajów europejskich Niderlandy na początku pandemii nie zdecydowały się wprowadzić poważnych restrykcji. Media szokował przede wszystkim brak decyzji obowiązkowego noszenia masek. Zdaniem premiera Rutte-a zachowywanie dystansu 1,5 metra miało w wystarczający sposób zabezpieczyć obywateli.
Obowiązek noszenia masek w komunikacji miejskiej został wprowadzony dopiero 1 czerwca. Teraz rząd zmienił swoje zdanie w sprawie całkowicie i nakazał zasłaniać usta i nos także w całej przestrzeni publicznej.