Ile jest prawdy w legendzie o Latającym Holendrze i co wiemy o jego kapitanie?

Jaka jest historia tajemniczego statku-wimo? fotolia.com/ fot. milkovasa/ royalty free
Zwiastun nieszczęścia
Legenda statku-widmo
Podczas straszliwej burzy niedaleko Przylądka Dobrej Nadziei, Van der Decken kazał swym ludziom płynąć dalej, mimo bliskiej wizji pewnej śmierci. Ubliżał on Bogu i wyklinał wszystko, przysięgając, że dotrze do celu. Nagle na pokładzie pojawił się anioł, co absolutnie kapitana nie poruszyło, a wręcz przeciwnie – wyciągnął on pistolet i próbował zastrzelić niebiańskiego wysłannika.
Van der Decken i jego statek, wraz z nieszczęsną załogą, zostali za to przeklęci na wieczność. Latający Holender już na zawsze miał się błąkać po morzach i oceanach, nigdy nie zawijając do żadnego portu i przynosząc nieszczęście wszystkim tym, którzy ujrzą go na swej drodze.
Latającego Holendra podczas morskiej wyprawy zobaczył sam książę Jerzy, późniejszy król Wielkiej Brytanii – Jerzy V.
Prawdziwy kapitan
Fokke był człowiekiem ambitnym i przez kilkadziesiąt lat dowodził statkami Kompanii Wschodnioindyjskiej. Tak jak upiorny kapitan Holendra był on niezwykle szybki i skuteczny, pokonując długie trasy w rekordowych czasach, co zostało odnotowane w gubernatorskich księgach po tym, jak przybijał do docelowych portów.
Nie był on także człowiekiem łatwym w obyciu, surowym i skupionym na swym celu, przez co zmuszani do ciężkiej pracy marynarze nie mieli do swego kapitana ciepłych uczuć.
Jego statek zatonął, tak jak Latający Holender z morskiej legendy, podczas sztormu w 1678 roku na wysokości Przylądka Dobrej Nadziei. Ani szczątków kapitana i załogi, ani wraku jego okrętu nigdy nie odnaleziono, co dało początek legendzie o statku-widmo.

To może Cię zainteresować