Aruba. Poznaj zachwycającą wyspę i terytorium zależne Niderlandów
Aruba to prawdziwy raj na ziemi. Adobe Stock/licencja podstawowa
Dlaczego należy do Niderlandów?
Wiele osób, kiedy dowiaduje się, że Aruba należy do Niderlandów: dziwi się. W końcu wyspa jest oddalona od stałego lądu o prawie 12 godzin podróży samolotem. Aby zrozumieć to powiązanie, należy cofnąć się do czasów historycznych, kiedy to w XV wieku miejsce zostało odkryte przez hiszpańskich żeglarzy. W XVII wieku terytorium zostało przekazane Niderlandom, kiedy lokalni osadnicy postanowili osiedlić się na Karaibach. Obecnie od 1986 Aruba posiada status autonomiczny, jednak odgórnie dalej podlega pod kraj tulipanów. Nie da się tam także uciec przed kulturalnym powiązaniem z europejskim państwem, bo nawet stolica wyspy nazywa się Oranjestad, czyli pomarańczowe miasto.
Instytucje polityczne Aruby są wzorowane na instytucjach niderlandzkich. Wyspa posiada własne organy wykonawcze, ustawodawcze i sądownicze, które sprawują władzę nad terytorium.
Ludność Aruby
W kwestii religii panującej na wyspie także przeważa jedna grupa. 81 proc. ludności stanowią katolicy. Pozostałe osoby to wyznawcy protestantyzmu lub ruchu zielonoświątkowego.
Co warto zobaczyć?
Podróż w poszukiwaniu kolonialnych powiązań należy zacząć od Oranjestad. Stolica wydaje się być wyrwana z niderlandzkiego krajobrazu i nieco upiększona. Lokalne budownictwo jest wyraźnie inspirowane europejskim państwem, ale jednocześnie idealnie komponuje się z klimatem rajskiego miejsca. W mieście można podziwiać fort Zoutman z XVIII wieku, a także kolumnę zbudowaną na cześć Wilhelma III.
Będąc na wyspie, należy także odwiedzić latarnię California. Nazwa ta została nazwana na cześć parowca California, który rozbił się w pobliżu 23 września 1891 roku. Budynek prezentuje się przepięknie z dołu: jest położony w niezwykle malowniczym zakątku. Jeszcze lepszy widok jest jednak możliwy z góry: wówczas zwiedzający mogą dostrzec przepiękne Morze Karaibskie, ale także panoramę Aruby.
To może Cię zainteresować