Zabił swoją żonę, a potem napisał o tym książkę. Historią tego mordercy żyły całe Niderlandy

Richard Klinkhamer. wikiportret.nl
Richard Klinkhamer
Po wyjściu z sierocińca, jako młody mężczyzna szukał swojej drogi. Na początku uczył się zawodu rzeźnika (którego praca stała się w przyszłości motywem jego książki), a nieco później udał się na wojnę algierską jako ochotnik z Legii Cudzoziemskiej. Do Niderlandów powrócił dopiero po kilku latach, kiedy z sukcesem dopuścił się ucieczki z pola bitwy.
Powrót do ojczyzny okazał się dla Klinkhamera nowym startem. Poznał kobietę, z którą wziął ślub i żył 16 lat. Para doczekała się trójki potomstwa i mogłoby się wydawać, że wszystko w ich związku układało się pomyślnie. Nieoczekiwanie para rozstała się, a Niderlandczyk później wyrażał ogromną ulgę z tego powodu. Drugą żonę poznał w 1977 roku i to właśnie ona ostatecznie zmieniła jego życie, a raczej to on zmienił jej: pozbawiając ją prawa do egzystencji.
Zaginięcie i książka
Od początku prowadzenia śledztwa dot. Hanny policja podejrzewała jej męża. Wskazywali na niego także sąsiedzi, którzy niejednokrotnie słyszeli krzyki docierające z domu pary. Kobieta była widywana ze śladami pobicia, a o problemach alkoholowych jej męża wiedział chyba każdy. Funkcjonariusze nie mieli jednak dostatecznych powodów, by dokonać zatrzymania. Richard był zatem na wolności, a samotny czas spędzał na pisaniu.
Rok po zaginięciu żony Klinkhamer wysłał swojemu wydawcy książkę pt. „Środa, dzień mielenia mięsa”. Tytuł w bezpośredni sposób odnosił się do tradycji rzeźników z Amsterdamu, którzy w ten dzień regularnie dokonywali uboju. Sama powieść poruszała jednak zgoła inne tematy: pisarz określił w niej 7 sposobów na to, jak potencjalnie mógłby zabić swoją żonę. Książka została natychmiast odrzucona, a Richard znów stał się podejrzewany o morderstwo Hanny. Policja na nowo otworzyła śledztwo, ale ponownie nie znaleziono żadnych dowodów przeciwko Richardowi.
Odkrycie prawdy
Od tego momentu niewiele pamiętam. Uderzyła mnie w rękę, kłóciliśmy się i podeszliśmy do tylnych drzwi. Właśnie tam to się stało. Krzyczała, krzyczała – nigdy nie przestała krzyczeć… To wciąż mnie prześladuje
Po wyjściu z więzienia Niderlandczyk nie wrócił do pisania. W styczniu 2016 roku popełnił samobójstwo i tym samym odszedł w wieku 78 lat.

To może Cię zainteresować