Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Polacy w Holandii

Imigranci zarobkowi nie są w tej chwili priorytetem. Chodzi także o Polaków

Anna Soroko

25 marca 2020 15:55

Udostępnij
na Facebooku
3
Imigranci zarobkowi nie są w tej chwili priorytetem. Chodzi także o Polaków

Pracownicy w szklarni. Flickr.com/Creative Commons Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)/NIMCBerea College

W Niderlandach, tak jak i w innych krajach zmagających się z epidemią koronawirusa, sytuacja na rynku uderzyła nie tylko w przedsiębiorców, ale także pracowników. W najgorszej sytuacji znajdują się osoby na kontraktach tymczasowych, krótkoterminowych, które najłatwiej jest zerwać. Niestety dotyczy to wielu naszych rodaków.
testek
Reklama

Rolnictwo i dystrybucja

Osoby pracujące w Niderlandach w sektorach rolnictwa i dystrybucji często zmagają się obecnie nie tylko z lękiem o zdrowie swoje i bliskich, ale także o to, czy uda im się w tych trudnych czasach utrzymać.

Pracodawcy w czasie kryzysu wypowiadają krótkoterminowe umowy i zostawiają byłych pracowników praktycznie z niczym. Państwo za to nie ma czasu i środków, aby zająć się tym problemem, gdyż wciąż skupia się na bardziej palących potrzebach obywateli. Co prawda rząd wystosował prośbę do przedsiębiorców, aby nie zwalniali pracowników tymczasowych, jednak nikt nie jest do tego prawnie zobowiązany.

Polacy w Brabancji

Małgorzata Bos-Karczewska, redaktorka strony Polonia.nl opisuje sytuację wielu Polaków przebywających w Niderlandach w celach zarobkowych, jako dramatyczną. W prowincji Brabancja Północna, w której koronawirus zbiera potężne żniwo, żyje ponad 40 000 naszych rodaków, a wielu z nich zatrudniona jest na tak zwanych umowach „śmieciowych”. 

Oznacza to, że w przypadku braku zamówień pracodawca może z dnia na dzień wypowiedzieć pracownikom kontrakt, a co za tym idzie, także miejsce zakwaterowania.

Centra dystrybucji

Są za to miejsca, gdzie pracownicy wciąż są potrzebni i zmuszani są do pracy w warunkach zupełnie nie idących w parze z tym, jak powinny one wyglądać w obliczu epidemii. 

Centra dystrybucji potrzebują rąk do pracy, a ludzie tłoczą się w pomieszczeniach przed długie godziny, aby wykonywać zadania i nie stracić umowy.  Oprócz tego pracownicy zarobkowi zakwaterowani są zazwyczaj jak najtańszym kosztem, a co za tym idzie, w wieloosobowych grupach, w ten sam sposób podróżują także do pracy.

źródło: dutchnews.nl
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


BratAms

03-04-2020 04:42

To wyślijcie tam kogoś kto dostarczy wam czegoś takiego jak dowody i niech całą Holandia zobaczy jak jest naprawdę.

BratAms

03-04-2020 04:41

Ja polecałbym sprawdzić co dzieje się z ludźmi pracującymi przez np Otto Work Force aktualnie pracownicy AlbertHejnOnline Amsterdam mają dojeżdżać do pracy rowerem gdzie z miejsca zakwaterowania mają około godziny jazdy tym rowerem a praca nie należy do najlżejszych a przypusmy ze spadnie deszcz w trakcie jazdy a osoba ta idzie pracować na zimną hale prędzej zapalenie płuc niż korona wirus ją dopadnie. Otto wciąż przyjmuje nowych ludzi w ostatnim tygodniu około 50nowych osób na małym magazynie.

NIkTo

27-03-2020 18:18

Żenada, wstyd Holandio. Pozbywasz się ludzi, z których nie masz w tej chwili pożytku. Polacy, wracajcie do kraju, na pewno znajdziecie pracę. Nie gódźcie się na takie poniewieranie! Sprowadzili wielu ,,kolorowych'', to niech teraz odpracują to, co mają całkiem za darmo. Państwo- Holandia, nie ma środków na to, by pomóc Polakom??? 14 mld nadwyżki za 2019, i nie ma środków???? Jeden z bogatszych krajów Europy, gorzej niż USA za czasów niewolnictwa....

Bliżej nas