W ostatni weekend w kałuży popularnego holenderskiego trunku – likieru advocaat – znaleziony został jeż. Zabrano go do schroniska dla zwierząt, gdzie ma w spokoju dojść do zdrowia
Zalany w sztok jeż znaleziony został w ubiegłą sobotę w Arnhem. Dobrał się on do rozbitej butelki likieru stworzonego na bazie jajek, cukru i brandy.
Po odespaniu ciężkiego kaca, zwierzątko znów zaczęło normalnie jeść, jak donosi Toon Lestrade ze schroniska dla zwierząt Noach w Halle. „W końcu każdy z nas po wypiciu zbyt dużej ilości piwa nie ma następnego dnia szczególnego apetytu” – dodał.
Jeż, który ma około dwa lata, zaczął już zwijać się w typową dla tych zwierząt kolczastą kulkę. Jeżeli do końca tygodnia wszystko będzie z nim w porządku, powróci on wkrótce do swego naturalnego środowiska.
Schronisko Noach ma do czynienia rocznie z około 200 do 300 rannymi jeżami. Większość z nich cierpi z powodu zbyt biskiego kontaktu z samochodami lub kosiarkami, część z nich zaplątuje się również w siatki na polach truskawek albo sieci rybackie.
z: dutchnews.nl