Duże firmy rozważają pozostanie w trybie pracy zdalnej

Duże niderlandzkie firmy, jak Achmea, ABN Amro, Rabobank czy Albert Heijn są zadowolone z tego, jak sprawują się ich pracownicy wykonujący swoje zadania zdalnie. Nie zanotowano spadku produktywności, a sami pracownicy są zadowoleni między innymi z faktu, że nie muszą tracić czasu na dojazdy do pracy. 

Firmy przyznają, że jeśli chodzi o pracę biurową, nie będzie już ona więcej wyglądała tak, jak w czasach sprzed wybuchu epidemii. Stawiają na nową normalność i będą dążyć do tego, aby w przyszłości pracownicy mogli przynajmniej częściowo pozostać w domach.

Zgodnie z obecnymi dyrektywami organizacji zdrowotnych, wiele biur pozostanie zamkniętych przynajmniej do 1 września, jednak niewykluczone, że termin ten zostanie jeszcze o parę miesięcy przesunięty. W obliczu drugiej fali epidemii firmy zaczynają przygotowywać się do ponownego lockdownu. 

Nawet w przypadku ponownego otwarcia biur nie ma mowy o tym, aby wrócili do nich wszyscy pracownicy jednocześnie. Aby zachować podstawowe zasady bezpieczeństwa, w tym obowiązkowy dystans, pracownicy powinni pojawiać się w biurze rotacyjnie.

Mimo wielu zalet, praca z domu ma też swoje negatywne strony. Pracodawcy poważnie powinni zastanowić się nad rozwiązaniem tych problemów, zanim pozwolą pracownikom na pracę zdalną na dłuższą metę. 

Dla wielu męczące dojazdy do pracy lub przenoszenie się między miejscami spotkań do krótkie momenty, dające pracującym chwilę wytchnienia i odpoczynku. Obecnie wykonywanie zadań polega głównie na siedzeniu w jednym miejscu, przed ekranem i ciągłym skupieniu na pracy. 

Nie wszyscy posiadają także wystarczająco dużo miejsca w mieszkaniu, aby stworzyć w nim odpowiednie biuro lub brak im odpowiedniego sprzętu. Oprócz tego praca z domu kosztuje pracowników około 43 euro miesięcznie. Muszą oni sami opłacić prąd, internet, nie mówiąc o wyższym zużyciu prywatnych zapasów kawy, herbaty oraz papieru toaletowego.