Kolejne zamieszki w Holandii po meczu na mundialu. Policja: ,,Mamy nadzieję, że pokój powróci”

6 grudnia w ramach Mistrzostw Świata w Katarze rozegrał się mecz Maroka i Hiszpanii. Sukces odnieśli piłkarze tej pierwszej drużyny, a w konsekwencji w dużych miastach Holandii afrykańscy kibice wyszli na ulicę, by świętować zwycięstwo. 

Według opisu służb ,,zdecydowana większość ludzi zachowywała się właściwie”. Miłośnicy futbolu tańczyli i śpiewali z radości. Po pewnym czasie niektórzy zaczęli jednak reprezentować przesadny entuzjazm, który stwarzał niebezpieczeństwo dla osób z zewnątrz. Policja wydała zatem apel do kibiców, który został jednak przez nich zignorowany.

Około godziny 20 zamieszki w największych miastach Holandii osiągnęły szczytowy wymiar. W Rotterdamie aresztowano 35 osób, po tym, jak część z nich rzucała fajerwerkami w policjantów i przechodniów. W Hadze i Amsterdamie dokonano po 10 zatrzymań i wszystkie dotyczyły posiadania niebezpiecznych rac. W stolicy zaatakowano także przedstawiciela organizacji humanitarnej.

Zamieszanie w kraju wywołane meczem ucichło około godziny 22. Funkcjonariusze po raz kolejny ostrzegli kibiców, by ci zachowali umiar w świętowaniu. Komunikat ten jest szczególnie ważny, biorąc pod uwagę, że drużyna niebawem zagra kolejny mecz na mundialu. 10 grudnia piłkarze z Maroka zmierzą się z Portugalią.

To nie pierwszy raz w ostatnim czasie, kiedy kibice mieszkający w Holandii świętowali zwycięstwo drużyny w niebezpieczny sposób. Podobna sytuacja miała miejsce 1 grudnia, kiedy piłkarze z Maroka odnieśli zwycięstwo z Kanadą. Wówczas zamieszki odbyły się także w Hadze i w Amsterdamie. W wyniku zdarzeń trzech policjantów odniosło poważne obrażenia.