Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Aktualnosci

Niderlandzka edukacja jest w kryzysie, ale szkoły nie chcą wspierać nauczycieli

Anna Soroko

29 stycznia 2020 15:55

Udostępnij
na Facebooku
Niderlandzka edukacja jest w kryzysie, ale szkoły nie chcą wspierać nauczycieli

Szkoły nie wspierają starań nauczycieli o poprawę jakości edukacji w kraju. Pixabay.com/CC0 Creative Commons/coyot

Edukacja w Niderlandach przechodzi w ostatnim czasie poważny kryzys. Szkoły są zamykane, a lekcje nie odbywają się z powodu zbyt małej liczby dostępnych nauczycieli. Ci z kolei są zbyt nisko opłacani i co jakiś czas wszczynają strajki. Wkrótce odbędzie się kolejny. Okazuje się jednak, według związków zawodowych, za kryzys odpowiedzialne są także same szkoły.
testek
Reklama

Błędne koło

W kontekście problemów z niderlandzkim szkolnictwem najczęściej mówi się o bierności rządu, który przez długi czas pozostawał głuchy na nawoływania nauczycieli. Zarabiali oni zbyt mało i ze względu na długoterminowe braki w kadrze, byli obarczeni wieloma dodatkowymi obowiązkami oraz godzinami lekcyjnymi. 

Powstało błędne koło polegające na tym, że nauczyciele odchodzili z pracy. 
Powodem był fakt, że w innych miejscach mogą zarabiać lepiej. Tym samym przyczynili się do zwiększenia nacisku na pozostałych pracowników szkół, co w efekcie doprowadziło do skrócenia tygodnia szkolnego, a nawet zamknięcia placówek. Zjawisko to wciąż nie zostało przerwane.

Brak wsparcia

Co prawda pod koniec ubiegłego roku rząd zapowiedział podwyżki dla nauczycieli, jednak zaproponowane rozwiązanie nie zadowoliło w pełni związków zawodowych. Ponieważ zdaniem pracowników szkół państwo nie uwzględniło w budżecie wystarczających środków, które miałyby zostać przeznaczone na edukację w kraju, na styczeń tego roku zapowiedziany został kolejny strajk.

W najbliższy czwartek i piątek (30 i 31 stycznia) nauczyciele w około 3400 placówkach w całych Niderlandach będą strajkować, a co za tym idzie, nie odbędą się zajęcia szkolne.

Mimo trwającego kryzysu, szkoły nie wspierają swoich pracowników, grożąc im obcięciem miesięcznego wynagrodzenia za udział w strajkach. Według dyrekcji na chwilę obecną, a przynajmniej do czasu utworzenia nowego rządu, związkom nie uda się nic więcej wskórać, a więc wysiłki wkładane w strajkowanie nie mają większego sensu. 

Nauczyciele muszą więc zmagać się nie tylko z rządem, który niechętnie przystaje na ich propozycje, ale także ze swoimi przełożonymi, którzy nie chcą wspierać ich w walce o poprawę jakości edukacji w Niderlandach.
Gość
Wyślij


Bliżej nas