Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Aktualnosci

Turyści znów napływają do Amsterdamu. W weekend część dzielnicy Czerwonych Latarni została zamknięta

Anna Soroko

21 lipca 2020 18:29

Udostępnij
na Facebooku
Turyści znów napływają do Amsterdamu. W weekend część dzielnicy Czerwonych Latarni została zamknięta

De Wallen to najchętniej odwiedzana przez turystów dzielnica Amsterdamu. fotolia.com/ fot. matousekfoto/ royalty free

Po otwarciu granic oraz zniesieniu części obostrzeń nałożonych z powodu koronawirusa, władze Amsterdamu stanęły w obliczu problemu. W niektórych dzielnicach miasta zrobiło się na tyle tłocznie, że w ubiegły weekend trzeba było zamknąć część ulic. 
testek
Reklama

Przygotowania

Władze Amsterdamu spodziewali  się zwiększonej liczby odwiedzających i już przed ostatnim weekendem zapowiedziały, jakie zasady panować będą w najchętniej odwiedzanych przez turystów częściach miasta. 

Część ulic dla pieszych została przeznaczona na ruch wyłącznie jednostronny w określonych godzinach. Komunikaty na temat tego, co dzieje się w centrum umieszczane były w mediach społecznościowych, a ostatecznością miało być zamknięcie części miasta dla wszystkich, poza mieszkańcami. 

Wszystko to aby odwiedzający mogli poruszać się po mieście bezpiecznie, zachowując obowiązkowy odstęp 1,5 metra.

Czerwone Latarnie

W sobotni wieczór w mediach społecznościowych pojawiła się prośba, aby powstrzymać się od odwiedzania dzielnicy Wallen, której dużą część stanowi słynny dystrykt Czerwonych Latarni. 

Niestety wezwania te na niewiele się zdały i część wąskich uliczek została zamknięta, a resztą można było poruszać się tylko w ruchu jednostronnym.

Plac Dam i okolice

Jednostronny ruch pieszych wprowadzono także na Kalverstraat, jednej z najruchliwszych ulic, przy której znajduje się wiele modnych sklepów. Ilość osób znajdujących się na Kalverstraat jest na bieżąco monitorowana i władze mogą prosić odwiedzających o zaczekanie na to, aż znajdujące się na niej w danym momencie osoby przejdą dalej. 

Na placu Dam, przed pałacem królewskim, zarządzeniem burmistrz miasta, Femke Halsemy, nie mogą występować uliczni artyści. Performerzy gromadzą wokół siebie tłumy obserwatorów, przez co łatwo jest złamać zasadę zachowania dystansu.
Gość
Wyślij


Bliżej nas