Wyższe tamy nie uratują Niderlandów przed skutkami globalnego ocieplenia

Według Maartena Kleinhansa, profesor geografii fizycznej z Uniwersytetu w Utrechcie, temperatura Ziemi w ciągu najbliższych dekad wzrośnie, nie tak jak dotąd przewidywano, czyli o 1,5 stopnia Celsjusza, ale o 3. Zaznaczono także, że wynik ten utrzyma się tylko jeżeli zaczniemy czynnie działać w kierunku zatrzymania zmian klimatycznych.
 
Najnowsze badania wykazują, że poziom emisji wywołujących ocieplenie w ostatnich latach był niedoszacowany i obecnie jest już za późno, aby wyhamować wzrost temperatury tak, jak planowano dotychczas.

Niektóre miejsca na Ziemi, takie jak na przykład Ocean Północny, ogrzewają się bardzo powoli. W pewnym momencie jednak także one nadgonią za resztą i zaczną przyczyniać się do wzrostu temperatury na całym globie. 

Jest to scenariusz smutny, lecz bardzo prawdopodobny. Szczególnie że czynniki powodujące zmiany klimatyczne wciąż nie zostały wyeliminowane i w dalszym stopniu przyczyniają się do szkody.

3 stopnie Celsjusza mogą wydawać się niewielkim wzrostem, jednak będzie on miał dla Niderlandów wielkie konsekwencje. Podniesienie poziomu morza oznaczać będzie także podniesienie się rzek i innych zbiorników wodnych. 

Obecnie w kraju wiatraków tereny przed zalaniem chroni się dzięki sieci licznych tam i odprowadzaniem nadmiaru wody w odpowiednie rejony. Według badaczy rozwiązaniem nie jest budowanie wyższych zapór, lecz podnoszenie samego lądu tam, gdzie to tylko możliwe. 

Jeżeli nie poweźmie się odpowiednich kroków, aby globalne ocieplenie powstrzymać, już za kilkaset lat Niderlandy po prostu zatoną.