Znany raper z Niderlandów oskarżony o napaść. Menadżer artysty próbował zatuszować sprawę

Według zeznań 28-letniego zaatakowanego mężczyzny niebezpieczny incydent miał miejsce w jednym z amsterdamskich klubów. Ofiara, wchodząc do lokalu, przypadkowo zderzyła się z parą: kobietą i mężczyzną (jak się później okazało – był to Lil’ Kleine). 28-latek natychmiast przeprosił i poszedł się bawić. Gdy chciał opuścić lokal, zauważył, że raper wskazuje na niego palcem trzem innym mężczyznom. Chwilę później znajomi artysty zaatakowali ofiarę, a następnie dołączył do nich także Lil.

28-latek wyjaśnił policji, że gdyby nie interwencja właściciela lokalu, nie wiadomo, jak sytuacja potoczyłaby się dalej. Szef wyprosił agresywnych gości z lokalu oraz zarejestrował ich wizerunki na monitoringu. Wywołany na świadka mężczyzna potwierdził, że to właśnie raper zaatakował Niderlandczyka.

Miesiąc po zdarzeniu, kiedy 28-latek złożył już oświadczenie na policji, otrzymał wiadomość od menadżera Lil’ Kleine. Ten miał powiedzieć Niderlandczykowi, że pomimo jego rozmowy z funkcjonariuszami, sytuację nadal można rozwiązać ,,profesjonalnie”.

Policja podaje, że sprawa jest nadal przez nich badana. Szukają nie tylko świadków zdarzenia, ale także mężczyzn, którzy razem z raperem zaatakowali 28-latka.

Niderlandzki artysta, Lil’ Kleine,  tak naprawdę nazywa się Jorik Scholten. Ma 26 lat i pochodzi z Amsterdamu. Jego kariera rozwija się w naprawdę zawrotnym tempie: aktualnie zdaniem dziennika Algemeen Dagblad jest jednym z najpopularniejszych artystów w kraju.

Ogromnym sukcesem w karierze artysty było także zostanie członkiem jury popularnego programu ,,The voice of Holland”. Lil był jednym z trenerów w dziewiątej edycji muzycznego show, która była emitowana w 2018 roku.