Właściciele lokali w Bredzie mają dość obostrzeń. Otwierają się pomimo zakazu

Choć obostrzenia w Niderlandach nadal obowiązują, to od początku marca właściciele lokali w Bredzie postanowili pójść władzom na przekór i na nowo otworzyć biznes.

Część właścicieli zrezygnowała z kontrowersyjnego pomysłu po pierwszej interwencji policji. Niektórzy zdecydowali się jednak nadal prowadzić biznesy. Obawa o dostanie mandatu nie przeszkodziła im w powrocie do pracy.

Restauratorzy podkreślają, że w ich manifeście nie chodzi jedynie o sytuację lokali. Mogą oni bowiem sprzedawać produkty na wynos i choć nie zarobią tyle, co w normalnej sytuacji, to i tak będzie to dla nich bardziej opłacalne niż groźba mandatu. 

W masowym otwarciu lokali w Bredzie chodzi przede wszystkim o chwilę wytchnienia dla mieszkańców. To oni są uziemieni w domach i nie mogą wyjść do ulubionej knajpki, by choć na chwilę zaznać relaksu. Zdaniem właścicieli jest to wyjątkowo okrutne i władze bardzo rzadko wspominają właśnie o zwykłych obywatelach.

Z podobną inicjatywą dla konsumentów wyszła ostatnio firma ,,Batu Kombucha”. Właściciele postanowili zorganizować akcję dla mieszkańców Amsterdamu, polegającą na wypiciu napoju na tarasie, z widokiem na stolicę kraju tulipanów.

Breda położona jest w południowo-zachodniej części Niderlandów, na granicy z Belgią. Miasto jest określane mianem turystycznego, ponieważ bardzo często jest odwiedzane przez podróżnych z kraju i z zagranicy. 

Polakom, Breda kojarzy się najbardziej z nimi samymi. Wynika to z faktu, że w mieście można zobaczyć wiele elementów poświęconych kulturze biało-czerwonych. Wszystko za sprawą faktu, że podczas II wojny światowej Polacy odegrali ogromną rolę w wyzwoleniu miasta, a teraz mieszkańcy nadal oddają im hołd.