5 najbogatszych ludzi z kraju tulipanów. Na czym dorobili się niderlandzcy miliarderzy?

Ten 88-letni niderlandczyk dorobił się fortuny, dzięki firmie swojego ojca: Hunter Douglas. W 1919 Henry Sonnenberg postanowił otworzyć biznes związany z branżą dekoracji okiennych w Niemczech. Opracował nową technologię produkcji lekkich aluminiowych listew do żaluzji weneckich, dzięki czemu czuł się ekspertem w swojej branży. W latach 30., jako że Sonnenberg był Żydem, musiał opuścić ojczyznę i przeniósł się do Niderlandów. 

W latach 60. firma zaczęła odnosić międzynarodowe sukcesy, a z czasem Henry przekazał biznes w ręce syna. Obecnie to właśnie on sprawuje pieczę nad Hunter Douglas, i to także w jego rękach jest fortuna, którą w dużym stopniu zgromadził jego ojciec.

Siostry Wessels zyskały fortunę w podobny sposób, jak Sonnenberg. To właśnie ich ojciec, Dik Wessels dorobił się miliardów, prowadząc firmę VolkerWessels, którą z kolei odziedziczył po swoim ojcu. Początkowo przedsiębiorstwo świadczące usługi budowlane było niewielkie: Dik zatrudnił się w nim, by pomagać jako stolarz. Prawdziwy sukces VolkerWessels odniosło dopiero w momencie przekazania firmy Dikowi. Mężczyzna rozszerzył firmę do około 1250 pracowników w 1990 roku, co wówczas było niewiarygodnym wynikiem.

Wraz ze śmiercią Dika Wesselsa majątek został przekazany w ręce jego córek. Kobiety od 2017 roku prężnie działają w biznesie i starają się pomnożyć miliardy otrzymane od ojca.

Temu 88-letniemu przedsiębiorcy z pewnością nie można zarzucić, że otrzymał miliardy po ojcu. Sukces i miliardy na koncie osiągnął dzięki swojej pomysłowości i sprytowi.

W wieku 27 lat Goldschmeding razem ze swoim kolegą ze studiów otworzył firmę rekrutacyjną o nazwie Uitzendbureau Amstelveen. Pomysł okazał się prawdziwym strzałem w dziesiątkę i po kilku latach przedsiębiorstwo niesamowicie się rozrosło. Zmieniło nazwę i dziś jest znane, jako Randstand, czyli największy biznes z branży HR.

Kolejny miliarder w zestawieniu, który sukces może zawdzięczać przede wszystkim sobie. Majątku dorobił się dzięki firmie nieruchomościowej CTP, która buduje hale przemysłowe i magazyny w Europie Wschodniej. Na wysokim miejscu w rankingu znalazł się dość nagle: dopiero w ubiegłym roku wszedł na giełdę, a krok ten skończył się trzykrotnym pomnożeniem zysku firmy. Ogromny sukces przedsiębiorstwa Vos skomentował już w marcu ubiegłego roku.

Na pierwszym miejscu w zestawieniu nie mógł znaleźć się nikt inny, jak dziedziczka fortuny, córka byłego właściciela firmy Heineken. Kobieta jest liderem rankingu od 2017 roku i nic nie wskazuje na to, by ktoś w Niderlandach był chociaż bliski przewyższenia jej finansów.

Przedsiębiorstwo Heineken powstało w 1864 roku, kiedy młody Gerard Adriaan Heineken zakupił browar De Hooiberg w Amsterdamie. Od tego czasu biznes był przekazywany potomnym i zyskiwał na popularności. Obecnie piwo tej marki jest  jednym z najpopularniejszych na całym świecie. Nic więc dziwnego, że de Carvalho sprawuje pieczę nad prawdziwą fortuną.