Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
16


Złodzieje samochodów w Holandii
Foto: iLogic News / Piotr J.K.

Na portalu welingelichtekringen.nl pojawił się artykuł sugerujący, iż byłoby lepiej, gdyby granica polsko-niemiecka została ponownie zamknięta.

Wyrażenia ‘Vandaag gestolen, morgen in Polen" (‘Dziś ukradzione, jutro do Polski przywiezione") nauczył autorów artykułu kierowca, który zabrał ich z Utrechtu do Kurska w Rosji. Jechali wielkim samochodem dostawczym przez przeróżne kraje wschodnioeuropejskie i w każdym miejscu kierowca opowiadał o miejscowych zwyczajach.

Takich jak kradzież, wyłudzenia, wymiana waluty na fałszywe pieniądze, niepełnoletnie prostytutki, rozcieńczanie diesla wodą. W każdym miejscu chodziło o coś innego, ale wszędzie dotyczyło to występków niezgodnych z prawem.


Wspomnienia na temat tej dawnej podróży odżyły po przeczytaniu artykułu w The Wall Street Journal na temat tego, jak Niemcy z obszaru przygranicznego są na szeroką skalę okradani przez polskich sąsiadów. Polacy plądrują całe gospodarstwa, kradną traktory, instalacje mlekowe, ładne samochody i nawet ciężarówki.

 "Dziś ukradzione, jutro do Polski przywiezione." Jak to możliwe, że kradzieże są takie proste? Granica pomiędzy tymi krajami została zniesiona w 2007 roku. Wcześniej otwarte granice postrzegane były jako krok milowy dla europejskiej integracji i z pewnością tak też było, jednak przede wszystkim w Niemczech zaczynają one budzić sprzeczne odczucia.


Na potężnie rozbudowanym czarnym rynku na Wschodzie jest duży popyt na artykuły wysokiej jakości, które to trafiają tu głównie z Niemiec. Polacy działają głównie w nocy i tak cenne artykuły użytkowe trafiają błyskawicznie do Polski. A stamtąd przewożone są dalej na Ukrainę i do Rosji.

Stereotyp Polaka złodzieja - wciąż żywy.

Moja Niderlandia  / iLogic News
 

Gość
Wyślij


Bliżej nas