Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Czytelnia

Jak jeździć na rowerze w prawdziwie niderlandzkim (jednak nie do końca bezpiecznym) stylu

Anna Soroko

10 lipca 2020 15:55

Udostępnij
na Facebooku
Jak jeździć na rowerze w prawdziwie niderlandzkim (jednak nie do końca bezpiecznym) stylu

W Niderlandach jazda na rowerze rządzi się swoimi prawami. Flickr.com/Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)/FaceMePLS

Piekące słońce i piękna pogoda zapraszają do wyjścia na zewnątrz. Zachowywanie dystansu społecznego wciąż jest jak najbardziej wskazane, więc rowerowe przejażdżki są bardzo dobrym sposobem na spędzanie wolnego czasu na świeżym powietrzu. Jak robić to w prawdziwie niderlandzkim stylu?
testek
Reklama

Poruszanie się po miejskiej dżungli

Piesi to ogromni wrogowie rowerzystów. Nawet jeśli na co dzień sami nimi jesteśmy, to wsiadając na rower, automatycznie powinniśmy negatywnie nastawić się do reszty społeczeństwa i absolutnie nie zwalniać lub nie zatrzymywać się, gdy ktoś zajdzie nam drogę. No bo od czego jest dzwonek? Nie jest on istotną częścią jednośladu bez powodu i powinniśmy używać go jak najczęściej. Jeżeli akurat nam się zepsuł, wołanie DRING DRING za plecami pieszych powinno być całkowicie wystarczające.

Kask jest mitem

Jeżeli na przejażdżkę rowerową zakładamy kask (co jest jak najbardziej zgodne z zasadami zachowania bezpieczeństwa), już z daleka widać, że jesteśmy „obcy”. Rdzenny mieszkaniec Niderlandów, niezależnie od wieku, kasku nie założy nigdy i już.

Transport każdego i wszystkiego

Jesteśmy w trakcie przeprowadzki i musimy przewieźć kanapę? Można zamówić profesjonalnych fachowców od przeprowadzek, ale po co, jeśli mamy rower. Wystarczy trochę popracować nad odpowiednim zamontowaniem kanapy na wąskim bagażniku oraz złapaniem równowagi i można ruszać w drogę... (Oczywiście, jeżeli odległości nie są zbyt wielkie). 

Rower służyć może także do transportu innych osób. Balansowania na bagażniku młodzi mieszkańcy Niderlandów uczą się od najmłodszych lat.  

Rowery z wielkimi skrzyniami przytwierdzonymi z przodu, tak zwane bakfiets, świetnie sprawdzają się do przewożenia najmłodszych członków rodziny lub domowych zwierzaków.

Rozpoznawanie kolorów świateł

Gdy poruszamy się na rowerze, nagle koncept sygnalizacji świetlnej staje się niezwykle abstrakcyjny i poddawany jest różnorakiej interpretacji. 

W Niderlandach na przejściach i przejazdach występują trzy kolory świateł: zielone, pomarańczowe i czerwone. Aby przejeżdżać przez ulicę w stylu niderlandzkim, należy odczytywać je jako trzy odcienie zieleni:  

Zielony – zielony: można jechać, nie trzeba nawet zwalniać, a rozglądanie się nie jest absolutnie potrzebne. 

Pomarańczowy – zielony: można jechać, ale bardzo szybko, zanim światła się zmienią. 

Czerwony – zielony: można jechać, ale wjeżdżając na drogę, należy rozejrzeć się, czy może jednak coś nie nadjeżdża (tego odcienia zielonego absolutnie nie rekomendujemy i zalecamy poczekanie na ten prawdziwy).

Świat jest parkingiem

Rower jest zgrabnym pojazdem, który można zostawić wszędzie tam, gdzie da się go zabezpieczyć kłódką. Najlepiej dwoma (jedna przyczepiona do roweru, druga przyczepiona do łańcucha), ale wcale nie gwarantuje to uchronienia naszego jednośladu przed ewentualną kradzieżą.  

Jeśli często poruszamy się po Niderlandach rowerem i ani razu nie został nam on skradziony, to znaczy, że nie mieszkamy tam jeszcze dostatecznie długo. Najlepsze miejsca do zostawienia pojazdu to te obok znaków zakazu parkowania rowerów. Grozi to odholowaniem, ale gdy nie zostaniemy przyłapani na gorącym uczynku, czyn ten daje dodatkową satysfakcję.
Gość
Wyślij


Bliżej nas