Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Kultura

Historia holenderskiego Robin Hooda, który okradał nazistów, przeniesiona na duży ekran. Są szanse na Oscara?

MN/Anna Soroko

08 września 2018 12:56

Udostępnij
na Facebooku
Historia holenderskiego Robin Hooda, który okradał nazistów, przeniesiona na duży ekran. Są szanse na Oscara?

Film opowiada o prawdziwych wydarzeniach z czasów II wojny światowej. fotolia.com/ fot. goldpix/ royalty free

W tym roku wielu producentów filmowych stawia na historie wojenne. Od niedawna w kinach można oglądać aż dwa filmy opowiadające o polskich lotnikach w Anglii, a w marcu na holenderskich ekranach wyświetlano rodzimą produkcję przybliżającą losy bohatera niderlandzkiego ruchu oporu podczas II wojny światowej. W internecie pojawia się dużo głosów wyrażających gorące pragnienie, aby film został nominowany do nadchodzących Oscarów.

Bankier ruchu oporu

„Bankier van het Verzet” („Bankier oporu”) to prawdziwa historia przeniesiona na srebrny ekran przez holenderskiego reżysera Jorama Lursena. Jak można przeczytać w opisach filmu, produkcja śledzi losy dwójki braci, Walravena i Gijsa van Hall, którzy stawiają życie swoje oraz bliskich na szali i decydują się na otwarcie tajemnego banku. Ma on finansować działania niderlandzkiego ruchu oporu w walce z nazistami okupującymi kraj.

Bankier z Wall Street

Walraven van Hall (grany przez Barry’ego Astma), tytułowy bankier, to postać historyczna, uważana w Holandii za bohatera narodowego. W latach 20. ubiegłego wieku przebywał on przez jakiś czas w Stanach Zjednoczonych, gdzie pracował w jednej z firm na Wall Street. Zebrawszy doświadczenie, powrócił do Holandii jako bankier i makler giełdowy. Jego brat i przyszły burmistrz Amsterdamu, Gijs van Hall, także był zatrudniony w banku, dzięki czemu w okresie wojennym pracowali oni razem nad zdobywaniem środków finansujących działania ruchu oporu.

Holenderski Robin Hood

W czasie niemieckiej okupacji Walraven i Gijs współpracowali z rządem holenderskim na uchodźstwie i na różne sposoby zdobywali potrzebne fundusze, dzięki czemu Walraven zyskał miano bankiera ruchu oporu. Za zgodą rządu rabował on pieniądze z Banku Narodowego, którego dyrektor ściśle współpracował z nazistami. Szacuje się, że w przeliczeniu na dzisiejszą walutę w ten sposób do opozycji trafiło około pół miliarda euro. Bracia fałszowali banknoty i podmieniali je w skarbcu, zabierając prawdziwe guldeny. Pożyczali także pieniądze od bogatych Holendrów, zapewniając, że ci odzyskają je po wojnie.
testek
Reklama

Smutny koniec

Walraven, który został mianowany na lidera NSF (Narodowy Fundusz Wsparcia), współpracującego z wieloma grupami ruchu oporu, znany był pod wieloma przydomkami, jak na przykład Olieman (Olejarz), Barends czy Oom Piet (Wuj Piotr). W styczniu 1945 roku, w wyniku zdrady jednego z członków ruchu, kolejne przesłuchania naprowadziły nazistów na trop Walravena, który został aresztowany i stracony. Dziś uważany jest za ważnego bohatera narodowego. Jego brat Gijs przeżył wojnę i w latach 1957-1967 sprawował funkcję burmistrza miasta Amsterdam.

Wkrótce do obejrzenia dla każdego

Film okazał się sukcesem w holenderskich kinach, a już wkrótce trafi na popularną platformę streamingową Netflix, dzięki czemu dotrze do jeszcze szerszej publiczności. Być może doczekamy się wersji z polskimi napisami i sami będziemy mogli ocenić, czy produkcja faktycznie zasługuje na prestiżową statuetkę Oscara, czy może dumni ze swej historii Holendrzy odbierają film trochę zbyt entuzjastycznie.
Gość
Wyślij


Bliżej nas