Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Nietypowy połów


“Przedsiębiorstwo ratownicze” zatrudnione przez holenderskie Ministerstwo Obrony Narodowej pracuje w tej chwili nad wyłowieniem wraku brytyjskiego bombowca z czasów drugiej wojny światowej. Miejsce katastrofy znajduje się w jeziorze Ijsselmeer.


Nadawca NOS podał, że do tej pory udało się wyłowić śmigło, części silnika oraz dwa naładowane karabiny maszynowe, prawdopodobnie będące kiedyś częścią bombowca Vickers Wellington.

Samolot rozbił się 17 kilometrów od wybrzeża Lemmer i władze wierzą, że maszynę uda się rozpoznać po numerach seryjnych części. Specjaliści od prac wodnych postawili stalowe mury wokół terenu katastrofy i wypompowują 4000 metrów kwadratowych wody, w celu dotarcia do dna i spoczywających tam pozostałości bombowca. Wyłowione elementy poddane zostaną dodatkowym ekspertyzom i badaniom.  

Wrak odnalazła firma pogłębiająca dna w 2014 roku i po wydobyciu samolotu, przedsiębiorstwo będzie mogło wrócić do dalszych prac. Według Ministerstwa Obrony, samolot zestrzelono w 1941 roku podczas lotu do Bremmen. Ministerstwo na swojej stronie internetowej podaje również, że we wraku znajdują się ludzkie szczątki, możliwe, że nawet kilku lotników. „To zaszczyt zabrać zaginionych do domu. Jeśli tam są, znajdziemy ich” powiedział major Arie Kappert dowodzący cała operacją.  

W maju pojawiły się informacje o 501 holenderskich miejscach katastrof samolotów, w których rozbiły się maszyny w trakcie drugiej wojny światowej. Żadnej z nich nigdy nie sprawdzono. Pośród zaginionych lotników znajduje się 600 Brytyjczyków, 228 Amerykanów i 247 Niemców. Uważa się, że wielu z zaginionych żołnierzy rozbiło się w Morzu Wattowym i w jeziorze Ijsselmeer, ale ich samolotów nigdy nie udało się zidentyfikować.

źródło: dutchnews.nl

Gość
Wyślij


Bliżej nas