Dziś przedstawiamy krótką historię pewnego Holendra, który oburzony stanem własnego miasta postanowił wziąć sprawy we własne ręce i rozpoczął akcję sprzątania Rotterdamu.
Tommy Kleyn, bo o nim mowa, jak większość Holendrów jeździ do pracy rowerem. Każdego dnia zmuszony był on mijać wyjątkowo nieprzyjemny i zaśmiecony odcinek pomiędzy ścieżką rowerową a wodą. Pewnego dnia stwierdził, że ma tego dość, zakasał rękawy i nie czekając na nikogo wziął się do roboty.
Czy jeżeli jeden mieszkaniec uzbrojony w torbę na śmieci ruszy do boju ma szansę coś zmienić? Okazuje się, że tak! Wystarczyło, żeby Tommy każdego dnia poświęcił pół godziny swojego czasu na zbieranie odpadków. No a od czego ma się przyjaciół? Znajomi z Rotterdamu szybko do niego dołączyli i złapali za worki we wspólnym, szczytnym celu.
Po jakimś czasie obcy ludzie, którzy także zmuszeni byli przejeżdżać ścieżką biegnącą wzdłuż zaśmieconego pasa, zaczęli zsiadać z rowerów i włączać się w akcję. Nie odstraszyła ich ani zła pogoda ani drobne otarcia. Szybko też zaprzyjaźnili się z mieszkającymi w pobliżu kaczkami…
Po dwudziestu dwóch workach ciężkiej pracy zaśmiecony pas między ścieżką rowerową a wodą przeszedł całkowitą transformację! A wkrótce pojawili się tam także nowi mieszkańcy. :)