Już od 29 kwietnia także Holendrzy będą mogli ubiegać się o finansowanie swoich pomysłów dzięki stronie Kickstarter. Od poniedziałku można przysyłać na stronę swoje projekty.
Czym tak właściwie jest Kickstarter i o co tyle szumu? Internet podpowiada, że chodzi tu o anglojęzyczną crowdfundingową (finansowana przez społeczność) stroną internetową, na której przeprowadzane są publiczne zbiórki funduszy w celu zasponsorowania różnych projektów z wielu dziedzin życia. Jest to o tyle ciekawe i popularne, gdyż każdy z nas, zwykłych użytkowników Internetu, może wesprzeć interesujący nas pomysł, lub wykazać własną inicjatywę i przy dobrych wiatrach oraz chętnych odbiorcach dokonać jakiejś rewolucji.
A teraz moda ta przybywa także do Holandii. Amerykańska strona zyskała swoją niderlandzkojęzyczną wersję, a projekty trafiają do tych samych kategorii, co anglojęzyczne – daje to większą możliwość ich pozytywnego odbioru. Teraz więc nawet osoby zza oceanu będą mogły wspierać autorskie projekty z Holandii.
Kickstarter to obecnie największa na świecie strona o crowdfundingowym charakterze. Do dnia dzisiejszego dzięki niej aż 20.000 projektów ujrzało światło dzienne i osiągnęło sukces. Kolejnym plusem jest to, że osoba wychodząca z własną inicjatywą w przypadku porażki nic nie traci – Kickstarter pobiera 5% przychodów jedynie od projektów, które były w stanie osiągnąć swój pierwotny cel.
W roku ubiegłym trzy miliony osób przeznaczyły łącznie 355 milionów euro na pomoc przy rozkręcaniu nowych projektów. Jak sytuacja wyglądać będzie w Holandii i w jaki sposób zostanie uregulowany system donacji… jeszcze nie wiadomo.
źródło: nu.nl / nieuws.nl