Nauczyciele w Holandii chcą wyższych płac i grożą kolejnym strajkiem

Kadra nauczycielska w Holandii jest w opłakanym stanie i problem ten wciąż pozostaje bez rozwiązania. Mogłoby mu pomóc podniesienie stawek, jednak do tej pory premier holandii Mark Rutte powiedział, że kraj jest gotów walczyć z brakami lepiej, finansując edukację, jednak nie podał żadnych szczegółów, nawet tego, o jakich kwotach byłaby tu mowa.

Enigmatyczna wypowiedź premiera nie uspokoiła związków zawodowych i postanowiły one rządowi ultimatum: albo nauczyciele dostaną podwyżki, albo 6 listopada wezmą oni w ogólnokrajowym strajku. 

Rząd ma czas do 21 października, aby dać związkom swoją odpowiedź.

Z powodu braku odpowiedniej kadry cierpią przede wszystkim dzieci i młodzież. Są one wysyłane wcześniej do domu, bo nie ma kto prowadzić zajęć. Lekcje odbywają się w większych, łączonych grupach, przez co nauczyciel nie może poświęcić każdemu dziecku odpowiedniej ilości indywidualnego czasu, a kolejne szkoły zostają zamknięte. 

Dzieje się to nawet w tak dużych miastach, jak Amsterdam, gdzie mogłoby się wydawać, że ze znalezieniem nauczycieli nie powinno być aż takiego problemu. 

Niska płaca i bardzo dużo stresu związanego z obciążeniem, jakim jest brak innej kadry to poważny problem dla osób, które wybrały nauczanie jako zawód. Często są one przez to zmuszone do przebranżowienia się i szukania lepiej płatnej i mniej stresującej pracy w innych miejscach.