Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Silny wiatr przewrócił drzewo Anny Frank


Kasztan Anny Frank Foto: Lukasz J.K.
Wichura złamała w Amsterdamie 150-letni kasztanowiec. Drzewa Anny Frank, o którym pisała  w swoim dzienniku już nie ma  - donosi agencja prasowa ANP.

Anna Frank była żydowską dziewczynką, która w czasie okupacji hitlerowskiej, wraz ze swoją rodziną ukrywała się w dawnej oficynie w Amsterdamie.

 Kryjówka została jednak odkryta w 1944 roku i Anna Frank trafiła do obozu koncentracyjnego Bergen-Belsen, gdzie zmarła na tyfus.

Ukrywając się w Amsterdamie, Anna stworzyła dziennik, w którym zawarła i opisała wszystko, co ją otaczało. Jej ojciec, któremu udało się przeżyć wojnę, doprowadził do opublikowania pamiętników, które zostały przetłumaczone na 55 języków.

W Amsterdamie zwiedzać można pomieszczenia, w których ukrywała się rodzina Anny Frank - Anne Frank Huis. Do wczoraj stało tam również drzewo, które dziewczynka opisała w swoim pamiętniku. 150-letni kasztanowiec ważący 30 ton został wczoraj złamany przez wichurę. Na szczęście nie ucierpiał na tym dom.

Anny Frank i obyło się bez rannych.
„To ogromna szkoda, że nie udało się nam utrzymać drzewa jeszcze przez kilka lat" - jak powiedział profesor Arnold Heertje, prezes stowarzyszenia drzewa Anny Frank - „mimo to uważam, że staraliśmy się jak mogliśmy. Dla milionów ludzi Anna Frank jest symbolem prześladowania Żydów.

Drzewo opisane przez Annę dla wielu ludzi miało ogromne znaczenie. Można to było odczytać z wcześniejszych reakcji ludzi, kiedy drzewo zagrożone było wycięciem".
W 2006 władze amsterdamskiego Śródmieścia podjęły decyzję o wycięciu kasztanowca, po tym jak badania wykazały, że 2/5 drzewa zaatakowane było przez pleśń. Stowarzyszenie drzewa Anny Frank i okoliczni mieszkańcy sprzeciwili się temu, ponieważ drzewo miało szanse przeżycia.

Uzyskali międzynarodowe poparcie, ponieważ kasztanowiec został opisany w pamiętniku Anny Frank aż trzy razy. „Nasz kasztan jest w pełnym rozkwicie. Jest pokryty liśćmi i jest nawet piękniejszy niż w zeszłym roku" - pisała Anna Frank w maju 1944 roku.

Wyrok sądu uratował drzewo przed ścięciem i tak rozwiązaniem alternatywnym była stalowa trójkątna konstrukcja, która wsparła drzewo i kosztowała 50.000 euro. Według fachowców drzewo miało jeszcze rosnąć 5 do 10 lat. To ogromna strata.

Tym bardziej smuci fakt, iż wielu ludzi starało się zbić na nim interes. Na stronie aukcyjnej marktplaats.nl można było kupić fragmenty gałęzi drzewa a licytujących nie brakowało.

(iLogic News)

Gość
Wyślij


Bliżej nas