Brak kar za burkę, ale rośnie agresja wobec muzułmańskich kobiet

Rozmowy o ,,ustawie o odzieży zakrywającej twarz” popularnie zwanej zakazem noszenia burki, toczyły się od 10 lat. Finalnie, noszenie burki lub nikabu w transporcie publicznym, w budynkach rządowych i szpitalach zostało zakazane. 

Przepisy zostały wcielone w życie 1 sierpnia. Ustawa została uchwalona już rok wcześniej, jednak na prośbę szkół, które twierdziły, że szybkie wprowadzenie jej w życie wywoła zamęt, procedura została opóźniona.

Od czasu wprowadzenia przepisów, żadna kobieta nie została ukarana grzywną. Doszło jednak do incydentów, które mogły do tego doprowadzić. W ciągu dwóch miesięcy pojawiło się 35 raportów donoszących o tym, że w transporcie publicznym pojawiła się osoba ubrana w burkę lub nikab.

 — W dwóch przypadkach trzeba było wezwać policję. Incydenty wywołały wiele uwagi. Zwłaszcza w mediach społecznościowych — powiedzieli przedstawiciele transportu.

W sierpniu w Stein w Limburgii kobieta z burką została wyrzucona z autobusu. Kierowca mówił kobiecie, że jeżeli chce pojechać, musi odsłonić twarz. Ta nie chciała się jednak zgodzić, więc została wezwana policja. Sytuacja skończyła się polubownie. 

16 września pociąg w Rotterdamie został zatrzymany z powodu przebywającej w nim pasażerki w nikabie. Kobieta nie została ukarana, ponieważ za namową policjantów, pokazała swoją twarz.  

Szpitale nie zarejestrowały jeszcze żadnej podobnej sytuacji.

Brak nałożonych grzywien z tytułu nowego przepisu potwierdza także Biuro ds. Dyskryminacji, islamska partia NIDA i Collective Against Islamofobia. Zwracają jednak uwagę na fakt, że od czasu wprowadzenia ustawy, agresja wobec muzułmanek znacznie się zwiększyła.  

— Ludzie nadużywają prawa, aby przemawiać, zastraszać lub obrażać muzułmańskie kobiety z chustą na głowę — mówi Abdou Menebhi z Collective Against Islamofobia

O sytuacji wypowiedziała się także muzułmanka, która pragnie pozostać anonimowa. Stwierdziła, że od czasu wprowadzenia prawa doświadczyła dużo więcej przykrych sytuacji.  

— Naprawdę zauważam, że ludzie robią się gorsi niż wcześniej. Wydaje się, że odważą się powiedzieć coś niemiłego szybciej, odkąd weszło w życie nowe prawo. Wygląda na to, że ludzie myślą, że daje im ono prawo obrażania kobiet na podstawie ich ubrań — mówi kobieta 

Źródło: rtnieuws.nl