Hotele i kempingi świecą pustkami. W tym roku niewiele osób zdecydowało się na wakacje

Spadek o 72 procent w liczbie urlopowiczów decydujących się na wypoczynek w hotelach i na polach kempingowych to fenomen wywołany przez kryzys związany z epidemią. 

Ogólnonarodowe nawoływania do pozostania w domach lub udawanie się na krótkie wycieczki w najbliższe okolice, przyniosły widoczne rezultaty. Niestety właściciele hoteli oraz innych miejsc wypoczynkowych odczuwają to w bardzo bolesny sposób. 

Letni urlopowicze to bardzo często ich główne źródło dochodu, którego obecnie po prostu zabrakło.

Amsterdam wciąż nawołuje o nieprzyjeżdżanie do miasta w celach turystycznych, a od czasu otwarcia granic przyjeżdżający tłoczą się w wąskich uliczkach, gdzie trudno jest zachować niezbędny dystans 1,5 metra. Prowadzi to czasem do zamykania najpopularniejszych części miasta.

Mimo to, według statystyk, hotele w Amsterdamie, w drugim kwartale tego roku, zanotowały największy spadek, jeśli chodzi o wynajmujących noclegi. W letnich miesiącach w mieście zatrzymało się o 92 procent mniej osób niż zazwyczaj.

Właściciele kempingów mają jeszcze nadzieję, że część urlopowiczów odłożyło swoje wakacje na trzeci kwartał roku, kiedy sytuacja zostanie opanowana. Jeżeli nie, staną oni w obliczu poważnych problemów finansowych. 

Kiedy liczba przypadków ponownie zaczyna rosnąć, miejsca opierające swoje przychody głównie na zagranicznych turystach, takie jak amsterdamskie hotele, nie mają już co liczyć na powrót klientów. Oznacza to, że najprawdopodobniej około 10 000 osób pracujących w branży hotelarskiej wkrótce straci pracę.