Organizatorzy festiwali i koncertów pozywają rząd. Powodem niezapowiedziany powrót restrykcji

To nie koniec skandali dot. nagłego ogłoszenia obostrzeń w Niderlandach. Choć Mark Rutte przeprosił za nagłe podjęcie decyzji o restrykcjach, to firma ID&T i tak postanowiła złożyć pozew przeciwko niderlandzkiemu rządowi. Jako powód podaje narażenie korporacji na ogromne straty finansowe, wynikające z konieczności odwołania imprez. 

Zdaniem przedstawicieli firmy festiwale i koncerty tworzone przez ID&T były odpowiednio kontrolowane pod względem epidemiologicznym. Wszyscy uczestnicy byli wcześniej testowani i zachowywali odpowiedni dystans, by nie zarazić się COVID-19.

Do pozwu przyłączyło się już 30 innych firm, które także czują się poszkodowane decyzją polityków. Wszystko wskazuje zatem na to, że sprawa ID&T zamieni się w pozew zbiorowy.

Według strony pozywającej rząd zapowiedziane wcześniej festiwale powinny odbyć się w normalnym trybie. Ich zdaniem zasady bezpieczeństwa, które zostały określone wcześniej pod kątem organizacji wydarzeń masowych, nie zostały wyssane z palca. Badania pokazują, że stosowanie się do nich naprawdę pozwala na zabawę, bez ryzyka zachorowania.

ID&T twierdzi także, że jeżeli rząd uważa to za stosowne, to można powziąć dodatkowe kroki, aby uczestnicy wydarzeń byli jeszcze bardziej bezpieczni podczas koncertów. Nie należy ich jednak zupełnie pozbawiać szansy wzięcia udziału w wymarzonym wydarzeniu.

Zdaniem rządu rezygnacja z imprez masowych jest niezbędnym krokiem do tego, aby zmniejszyć liczbę zachorowań. Dane z Niderlandów pokazują, że to właśnie młodzi najczęściej zarażają się koronawirusem i nierzadko przekazują chorobę osobom starszym, dla których zakażenie może skończyć się tragicznie.

Rząd na razie nie ustosunkował się do zapowiedzi pozwu i nie zakomunikował, czy wpłynie to na ewentualne ponowne poluzowanie obostrzeń.