Ostrzeżenia na etykietach alkoholu zostaną wprowadzone w całej UE? Znamy stanowisko Holandii

W czerwcu ubiegłego roku władze Irlandii podały, że chcą wprowadzić obowiązek umieszczania ostrzeżeń na butelkach wina. Pomysł musiał zostać zaakceptowany przez Komisję Europejską, a ostatecznie zielone światło pojawiło się w połowie stycznia 2023 roku. Na trunkach mają pojawić się informację, że ,,spożycie alkoholu powoduje choroby wątroby”, ,,zwiększa ryzyko wystąpienia nowotworów” oraz ,,stanowi zagrożenie dla płodu”.

Pomysł zyskał zainteresowanie na arenie międzynarodowej. O podjęciu podobnych kroków myśli Norwegia i mówi się, że w dalszej perspektywie istnieje szansa na wprowadzenie odgórnego obowiązku oznakowania towarów w całej UE. Naukowcy uznali, że jest to świetne rozwiązanie także pod względem edukacyjnym. Specjaliści powołują się na dane zamieszczone w New England Journal of Medicine, które mówią o tym, że 70 procent Amerykanów nie zdaje sobie sprawy, że spożywanie alkoholu zwiększa ryzyko zachorowania na raka.

Informacje o irlandzkich zmianach prawnych szybko skomentowali oburzeni producenci wina z Włoch. W oficjalnym oświadczeniu podali m.in, że jest to ,,bezpośredni atak”, a nawet, że władze proponują ,,terrorystyczne etykiety”.

We wprowadzeniu etykiet Włosi doszukują się bezpośredniego zagrożenia ekonomicznego. Zainteresowanie trunkiem, którego produkcja jest niezwykle znacząca dla kraju, może spaść wraz z rozpowszechnieniem pomysłu z ostrzeżeniami.

Swoje stanowisko w sprawie przedstawił także przedstawiciel Holandii. To właśnie tam w 2002 roku po raz pierwszy Europie pojawiły się ostrzeżenia na paczkach papierosów. Od tego czasu zainteresowanie tego typu oznakowaniem zwiększyło się i finalnie zostało wprowadzone w całej Unii Europejskiej.

Zdaniem niderlandzkiego Ministra Zdrowia na razie nie ma potrzeby, by wprowadzać ostrzegawcze naklejki na produkowanych winach. W kraju funkcjonuje polityka samoregulacji etykiet alkoholu i oznacza to, że producenci sami decydują, co umieszczają na swoim produkcie. Mimo to sektor zdrowia radzi, by ograniczać spożywanie trunków do minimum, gdyż ich działanie faktycznie ma zły wpływ na organizm.