Kilka ciekawostek o Holandii, których mogliście nie znać

Amsterdam nazywany jest „Wenecją północy" nie tylko ze względu na liczne kanały i mosty. Już od setek lat każdy nowy budynek stawiany jest na palach, długich nawet na 11 metrów, zabezpieczających konstrukcję przed zapadaniem się. Podpory wbijane są w warstwę gliny, torfu i wody, aż dotrą do podłoża twardego piachu. Nawet niektóre drzewa w Vondelparku wspierane są przez drewniane pale, aby nie osuwały się w miękkie podłoże. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że pałac królewski przy placu Dam ma aż 13 659 drewnianych podpór.

Dodatkowo, 50 procent powierzchni kraju nie leży na wysokości przekraczającej jeden metr. Lotnisko Schiphol położone jest w depresji o głębokości 4,5 metra. Na szczęście Holandia nie leży w części świata zagrożonej tsunami, jednak z powodu licznych depresji kraj słynie ze swojej odwiecznej walki z wodą i zapobieganiu powodziom.

Nie dość, że ten popularny alkohol wynaleziony został przez Holendrów, ale także oni właśnie zaznajomili z nim Brytyjczyków. Recepturę ginu opracowano w XVI wieku, a do Anglii trafił wraz z panującym tam Wilhelmem Orańskim. Sformułowanie „Dutch courage" (Holenderska odwaga) pochodzi rzekomo z czasów wojny trzydziestoletniej, kiedy to Holendrzy i Anglicy pili gin „dla animuszu".

Oczywiście, jeśli chodzi o tematy związane z wodą, jak na przykład budowanie i ulepszanie tam. Są w tym tak dobrzy, że w XX wieku niemalże od zera powstała cała prowincja Flevoland, która jest sztucznym lądem, ciężką pracą wyrwanym Zuiderzee.

Podczas II wojny światowej holenderska rodzina  królewska przebywała na wygnaniu w Kanadzie i tam właśnie w 1943 roku, w szpitalu w Ottawie przyszła na świat księżniczka Margriet. Ponieważ nie mogła otrzymać obywatelstwa holenderskiego w obcym kraju, cały oddział położniczy, na którym przebywała ze swoją matką, księżniczką Julianą (późniejszą królową), ogłoszony został terytorium międzynarodowym. W podziękowaniu za kanadyjską pomoc i opiekę rodzina królewska co roku przesyła do Ottawy 10 000 cebulek tulipanów.

Historycy do dziś spierają się w tej kwestii. Część z nich oddaje pałeczkę pierwszeństwa Antwerpii i datuje powstanie pierwszej giełdy na rok 1460. Jednak inni za najstarszą uważaną tą amsterdamską. W 1602 roku Kompania Wschodnioindyjska (Verenigde Oostindische Compagnie, czyli VOC) wyemitowała tam pierwsze akcje i obligacje.

Mamy nadzieję, że czymś Was zakoczyliśmy!

źródło:dutchreview