Przeprowadziłem się z Niemiec do Holandii 8 lat temu. Miałem formalne szkolenie w Vught (met de nonnetjes…). Powiedziałbym, że mówię na poziomie B1 - B2.

Niestety przeniosłem się do Zuid Limburg i jeszcze gorzej tuż przy granicy z Niemcami, gdzie mówi się „Platt”, czyli lokalnym dialektem. Mieszanka niemieckiego dialektu z Kolonii i holenderskiego.

Potrafię płynnie rozmawiać z ludźmi ze wszystkich innych regionów, ale rozmawiając z moimi bezpośrednimi sąsiadami to tak, jakby mówili po chińsku. Niektórzy z nich dosłownie mają trudności ze znalezieniem słów w ABN.

Jakieś rady i historia sukcesu, jak się tu zintegrować i poczuć dialekt?

Moje dzieci chodzą tu do szkoły i doskonale rozumieją gwarę…

A rekomendacja jest bardzo ceniona!