Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Tylko mi nie mowcie, ze obrazam uczucia religijne! - Holandia

1988 Postów

()
Latający Holender
Umiera papież. U wrót raju św. Piotr go pyta:
- Ktoś ty?
- Ja? biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową kościoła katolickiego!
- A co to takiego?
- ....
- Dobra. Czekaj tu, idę spytać szefa.
(tup, tup, tup)
- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem,
Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam..
- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu?
- No, i?
- Oni do tej pory działają!
Zgłoś wpis
220 Postów
ark .
(ark)
Doświadczony forumowicz
dobre !! (bo prawdziwe ?!! )
podczas mszy na placu św. Piotra ,Benedykt pozdrawia polaków ,czyta z kartki ,"blogoslawie polaków "
oczywiscie owacje , machanie flagami
entuzjazm udziela sie i drugiej stronie próbuje sobie przypomniec inne polskie słowa .... w koncu ma
-" obrońcy poczty gdańskiej - poddajcie sie "

stare ale zawsze smieszne
Zgłoś wpis

()
Początkujacy
Zakonnica stoi przy drodze i zatrzymuje samochody. Chce dostać się do klasztoru. Nagle zatrzymuje się nowy Mercedes, zakonnica wsiada. Za kierownicą siedzi niezła laska. Jadą tak, a zakonnica rozgląda się po samochodzie:
-Ładny samochód pewnie męża?
-Nie, to od kochanka - odpowiada kobieta.
-Śliczną ma pani biżuterię, pewnie mąż kupił?
-Nie to od innego kochanka.
Zakonnica na chwilę zamilkla, ale widzi futro z tyłu na siedzeniu, więc mówi:
-Śliczne futerko, pewnie mąż kupił?
-Nie, to od trzeciego kochanka - odpowiada kobieta.
Resztę drogi zakonnica już nic nie mówi, tylko rozmyśla. Podjeżdżają pod klasztor, zakonnica wysiada i idzie do swojej celi. Zamyka się w niej i myśli, nagle słychać cichutkie pukanie do drzwi:
-Siostro Łucjo, to ja: ksiądz Marek, niech siostra mnie wpuści.
Na to siostra wybucha:
-Niech sobie ksiądz te bombonierki w dupę wsadzi!


Jedzie ksiądz autobusem. Siada obok niego pijak, który śmierdzi alkoholem. Po chwili pijak pyta:
-Proszę księdza, jak można się nabawić artretyzmu?
Ksiądz pomyślał, że to dobry moment, żeby mu dogadać.
-Bracie, jeśli ktoś pali, ćpa, pije, cudzołoży, kradnie, to Bóg zsyła na niego artretyzm.
Pijak wrócił do czytania trzymanej w ręce gazety. Księdzu zrobiło się go żal:
-A ty masz artretyzm?
-Nie, właśnie czytam, że papież ma...
Zgłoś wpis
1988 Postów

()
Latający Holender
Hahaha, wszystkie dobre

I rzekł Pan: Gdyby pytali ateiści - to mnie nie ma!


No, ale coz, grzesznikiem jestem i calkiem mi z tym dobrze, bo:

Rabbi Izaak z Berdyczowa mawiał:
- Nie ma człowieka bez grzechu. Istnieje jednak zasadnicza różnica miedzy cadykiem a grzesznikiem. Cadyk, dopóki żyje, wie, że grzeszy. Grzesznik, dopóki grzeszy, wie, że żyje.

Czego i Wam zycze
Zgłoś wpis
1988 Postów

()
Latający Holender
Tequilla!!!

Meksyk. Do knajpy w malutkiej wiosce na uboczu przychodzi turysta. Zamawia piwo. Rozgląda się ciekawie i spostrzega na barze ogromny słój wypełniony dziesięciodolarówkami. Przelicza w myślach i wychodzi mu, że jest tam kilkanaście tysięcy papieru. Zaciekawiony pyta barmana:

- Hej, a co to za kasa w tym słoju?

- Ach- odpowiada barman - to nagroda dla tego kto sprosta trzem zadaniom.

- Jakim zadaniom? - zaciekawił się turysta.

- Eee, nie Gringo, najpierw 10 dolców, potem reguły - uśmiechnął się barman.

- No dobra - mówi turysta wciskając pieniądze do słoja - to teraz mów.

- Po pierwsze - wylicza Meksykanin - musisz wypić bez mrugnięcia okiem butelkę tej oto tequilli z chili. Po drugie: widziałeś na zewnątrz budę? Siedzi w niej pitbull, którego strasznie boli kieł. Trzeba go wyrwać gołymi rękami. Po trzecie, na piętrze leży 90-letnia kobieta, która nigdy nie zaznała orgazmu. Musisz jej ten orgazm zafundować. To wszystko - zakończył.

- Eeej, przecież to niewykonalne! - zaperzył się facet i usiadł w kącie sącząc swoje piwo. Ale słój nie dawał mu spokoju. Po jakimś czasie, juz dobrze zrobiony wstał, czknął i krzyczy:

- Hey Meksykaninie, dawaj mi tę tequillę!

Ten podał, w barze wszyscy ucichli przyglądając mu się spod sombrera. Gość odkręcił, przechylił i wypił duszkiem. Spocił się, ale nie drgnął mu żaden mięsień. Publika spojrzała z podziwem. Facet otrząsnął się, spojrzał wokoło i grubo zrobiony, z zacinającym się językiem wrzasnął:

- Dddobrrra!... To gdzie ten kkkundel?!

- Na zewnątrz - wskazal ruchem głowy zaciekawiony barman.

Chwiejnym krokiem wyszedł z baru, po chwili wszyscy usłyszeli warczenie, szczekanie, jazgot, straszne odgłosy walki i... nastąpiła cisza. Meksykanie na znak szacunku dla zmarłego zdjęli sombrera.

Ale po chwili drzwi orworzyły się z rozmachem i stanął w nich turysta. Poszarpany, rozczochrany, spocony i ryczy:

- Bbbaaarmaan!... To gdzie ta babcia, co ją ząb boli!
Zgłoś wpis
1988 Postów

()
Latający Holender
whoops... nie ten dzial... Sorry
Zgłoś wpis


Bliżej nas