Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Polacy w Holandii

Zakaz wstępu do dwóch lokali dla osób, które nie mówią po niderlandzku. Chodzi głównie o Polaków

Judyta Szynkarczyn

07 maja 2018 13:11

Udostępnij
na Facebooku
Zakaz wstępu do dwóch lokali dla osób, które nie mówią po niderlandzku. Chodzi głównie o Polaków

Znajomość języka niderlandzkiego może zadecydować o wstępie do dwóch knajp w Tiel. pexels.com/Creative Commons Zero (CC0) license/Igor Starkov

Nie mówisz po niderlandzku? Nie przekroczysz progu dwóch miejsc w Tiel. Czy to jeszcze prawo właściciela, czy już dyskryminacja ze względu na pochodzenie?

Tiel ma problem z Polakami?

W zeszłym miesiącu pisaliśmy o planach czterech gmin dotyczących ograniczeń liczby mieszkańców z Europy Wschodniej, w tym również Polaków. W postanowieniach przodowało Tiel, szczególnie w kwestii liczby „polskich domów” przypadających na ulicę. Od ostatnich doniesień minęły 4 tygodnie, a pojawiła się kolejna informacja z tej gminy, która dotyczy Polaków.
Christjan Ernste, współwłaściciel dwóch lokali w mieście – De Tijd i De Kikker – zdecydował zakazać wstępu osobom, które nie komunikują się w języku niderlandzkim. Źródłem przedsięwzięcia, jak powiedział portalowi „De Gelderlander”, są głównie polscy pracownicy tymczasowi. Przyjeżdżają oni do Tiel, aby zarabiać w przemyśle sadowniczym przy zbieraniu jabłek czy gruszek.
Nowe zasady są proste: przy wejściu do obu lokali potencjalny klient będzie musiał pokazać swój dowód osobisty i powiedzieć „dobry wieczór” po niderlandzku (goedenavond). Polscy obywatele i inni obcokrajowcy, którzy są w stanie porozumieć się w języku niderlandzkim, będą wpuszczani do obu miejsc.
Café De Kikker, za czasów poprzedniego właściciela, nosiła nawet nazwę Polencafé („Polska kawiarnia”). Według słów Ernsta, miała ona dobre obroty, ale co chwilę była odnawiana. Obecnie De Tijd i De Kikker są połączone przejściem.
testek
Reklama

Dyskryminacja?

Ernste nie uważa, że dopuszcza się dyskryminacji, ponieważ nowa zasada dotyczy wszystkich. Swoje stanowisko tłumaczy problemami, a wręcz brakiem porozumienia z osobami – szczególnie pod wpływem alkoholu – które nie znają języka niderlandzkiego.

Jeśli powiem klientom, że mają już dość picia i że powinni wyjść, a oni mnie nie rozumieją, natychmiast stają się agresywni.
~Christjan Ernste, cyt. za: dutchnews.nl

Burmistrz Tiel, Hans Beenakker, powiedział, że ma świadomość kolejnych skarg na zachowanie pracowników z Polski w kawiarniach i barach. Policja twierdzi zaś, że faktycznie doszło do kilku incydentów, ale mówienie o regularnych bójkach jest przesadzone.
Agencja zajmująca się problem dyskryminacji, Ieder1Gelijk, jest innego zdania niż współwłaściciel lokali. Uważają, że narusza on ustawę o równym traktowaniu. Rzecznik organizacji, Roy van Nieuwenhuyzen, powiedział portalowi „De Gelderlander”, że „zabronione jest dokonywanie bezpośrednich lub pośrednich rozróżnień ze względu na rasę podczas udzielania dostępu do towarów czy usług”.  De Kikker i De Tijd należą do drugiej grupy, więc jeśli pozwala się korzystać z nich tylko osobom mówiącym po holendersku, jednocześnie dokonuje się rozróżnienia na tle pochodzenia.

Szacuje się, że 10 procent mieszkańców Tiel stanowią Polacy. ~Dutchnews.nl

Gość
Wyślij


Bliżej nas