Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Praca i pieniądze

Praca za najniższe stawki w rolnictwie i ogrodnictwie to już przeżytek. Polacy chcą więcej

MN/Anna Soroko

16 maja 2018 13:05

Udostępnij
na Facebooku
Praca za najniższe stawki w rolnictwie i ogrodnictwie to już przeżytek. Polacy chcą więcej

Polacy nie chcą już pracować za najniższe stawki. Fotolia/Royalty free/ahavelaar

Z roku na rok coraz mniej Polaków wyjeżdża do Holandii do pracy, a ci, którzy już tam są, z reguły osiedlają się w kraju i rozwijają się, co pozostawia wolne wakaty na mniej wymagających stanowiskach, głównie w sektorze rolniczym. Pracodawcy zaczynają wyrażać swój niepokój tym zjawiskiem i stają przed problemem szukania nowych pracowników pochodzących z innych krajów.

Problemy pracodawców

O problemach holenderskich pracodawców z ich perspektywy można przeczytać w artykule opublikowanym niedawno przez „De Telegraaf”. Obecnie najtrudniej znaleźć pracowników w sektorze związanym z rolnictwem i ogrodnictwem. Dzieje się tak, gdyż Polacy nie muszą już wyjeżdżać za granicę za pracą, mogą ją znaleźć we własnym kraju. Stawki oferowane im w Holandii pozostają wciąż na poziomie płacy minimalnej, co nie jest wystarczającym argumentem do opuszczenia swojego kraju.
Niekiedy nawet wyższe stawki oferowane Polakom nie sprawiają, że ustawiają się oni w kolejce, aby otrzymać daną posadę. Tak dzieje się w przypadku hodowli bydła. Holendrzy uważają, że coraz większe znaczenie ma dla polskich pracowników charakter zadań, które wykonują i ich niechęć związana jest z tym, w jaki sposób daną pracę postrzegają.
testek
Reklama

Kiedyś 100 procent naszych ludzi pochodziło z Polski, teraz to tylko 70 procent. [...] Przy dzisiejszym napiętym rynku pracy potrzebny jest każdy, także Polacy. Ale jeśli chcemy przyciągnąć Polaków do nas, musimy zadbać o dobre zakwaterowanie, lepsze warunki pracy i wyższe wynagrodzenie. ~Frank van Gool, założyciel i CEO Otto Workforce, największego biura pośredniczącego pracy w Europie

Spadające statystyki

Aby lepiej zrozumieć, co Holendrzy mają na myśli, mówiąc o problemach ze znalezieniem polskich pracowników, wystarczy spojrzeć na statystyki opublikowane przez holenderskie Centralne Biuro Statystyczne (CBS). Na przykład w 2011 roku do Holandii za pracą przyjechało 63 000 Polaków. Cztery lata później już tylko 20 000. Wszystko wskazuje na to, że liczby te wciąż będą maleć.

Nowy dom

Jak można wyczytać z opublikowanych przez CBS danych, wielu Polakom, którzy przyjechali do Holandii w poszukiwaniu pracy, tak bardzo spodobało się życie w nowym kraju, że postanowili uczynić sobie z niego nowy dom.
Wielu Polaków pracuje m.in. przy sortowaniu warzyw.
Wielu Polaków pracuje m.in. przy sortowaniu warzyw. Fotolia/Royalty free/barmalini
Z 63 000 polskich imigrantów z fali roku 2011, na dłużej niż rok zostało 35 000, czyli ponad połowa. W 2014 roku do kraju przybyło 22 000 Polaków i lwia część z nich, bo aż 18 000, zostało na dłużej. Z tych 4000, którzy podjęli decyzję o powrocie do ojczyzny, 2000 po jakimś czasie znów zawitało na niderlandzką ziemię.
Osoby, które decydują się na pozostanie w Holandii, nie mogą być wiecznie usatysfakcjonowane prostymi pracami, które z reguły są im zlecane, i stawkami, jakie są im oferowane. Tacy ludzie zaczynają zazwyczaj uczyć się języka lub rozwijają swój fach, a w konsekwencji awansują lub całkowicie zmieniają pracę, pozostawiając po sobie wolne wakaty.

W poszukiwaniu pracowników

Holenderscy pracodawcy nie łudzą się, że Polacy ponownie zaczną masowo przybywać do ich kraju, aby wykonywać najmniej popularne prace. Zmuszeni są więc do podjęcia konkretnych kroków i poszukiwań nowych rąk do pracy dalej, na wschodzie. Niestety pracownicy pochodzący z Europy Środkowej i Wschodniej nie są w stanie wypełnić powstałych luk i oczy uitzenbureaus, holenderskich agencji pracy, już teraz zwracają się w kierunku krajów dość mocno oddalonych od Królestwa Niderlandów, na przykład Wietnamu czy Argentyny.
Źródło: telegraaf.nl.
Gość
Wyślij


Bliżej nas