Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Życie w Holandii

Zasiłki tylko dla osób, które znają język niderlandzki – holenderska sekretarz bierze się za opornych

Anna Soroko

20 stycznia 2019 15:52

Udostępnij
na Facebooku
1
Zasiłki tylko dla osób, które znają język niderlandzki – holenderska sekretarz bierze się za opornych

Jeśli gminy wezmą sobie słowa sekretarz stanu do serca, wiele osób może stracić zasiłek od państwa. fotolia.com/ fot. Joose/ royalty free

Teoretycznie, aby otrzymywać w Holandii zasiłek, należy posługiwać się językiem niderlandzkim w stopniu komunikatywnym lub uczęszczać na lekcje języka i wykazywać jakieś postępy. Niestety wiele osób tego nie robi, a gminy, zamiast zakręcać im przysłowiowy kurek, nie robią… nic. Holenderska sekretarz stanu, Tamara van Ark, zapowiada, że albo coś zostanie w tej kwestii zrobione, albo zacznie wyciągać konsekwencje za nieprzestrzeganie prawa.

Gminy muszą być bardziej konsekwentne

Na początku ubiegłego roku sekretarz stanu do spraw społecznych i zatrudnienia zarysowała problem i przypomniała gminom, że powinny wyciągać konsekwencje od osób, które pobierają od państwa zasiłek, ale w żaden sposób nie pokazują, że asymilują się z mieszkańcami Holandii.

Bijstandsuitkering – zasiłek pozwalający na „przetrwanie”, przyznawany pełnoletnim osobom mieszkającym w Holandii.

Wymagania:
– brak dochodu i majątku wystarczającego do przeżycia (liczy się także majątek partnera lub partnerki);
– brak prawa do innego zasiłku (np. dla bezrobotnych);
– znajomość języka niderlandzkiego minimum na poziomie podstawowym lub aktywna nauka języka;
– współpraca z lokalnym samorządem w celu znalezienia pracy.

Na początku 2018 roku van Ark twierdziła, że przed lokalnymi samorządami jeszcze dużo pracy, aby doprowadzić do porządku sprawy związane z zasiłkami. W tym roku zaś polityk podkreśla, że jak dotąd żadna praca tak naprawdę nie została wykonana. Jest bardzo zawiedziona postawą gmin, które puściły jej ubiegłoroczne apele mimo uszu i wcale (lub w bardzo niewielkim stopniu) nie zajęły się osobami, które otrzymują bijstand, mimo że nie posiadają do niego pełnego prawa.

To niedopuszczalne, że w czasach, kiedy na rynku pracy brakuje pracowników, ludzie niepotrzebnie pozostają na marginesie. Gminy muszą teraz poświęcić więcej czasu wymogowi języka oraz egzekwowaniu czegoś w zamian [za zasiłek – przyp. red.]. ~Tamara van Ark

Asymilacja i prawidłowe funkcjonowanie obcokrajowców w społeczeństwie holenderskim bez znajomości języka jest praktycznie niemożliwe. Ważne, aby móc porozmawiać z sąsiadami, załatwić sprawy w urzędzie, zrobić bezproblemowo zakupy w sklepie oraz poradzić sobie na rozmowie kwalifikacyjnej o pracę. Jest to tak istotne, gdyż osoby pobierające zasiłek często pozostają w takim stanie „zawieszenia” przez lata – posiadają pieniądze na życie, więc nie czują potrzeby asymilacji, nie znają języka i mają problem ze znalezieniem pracy (jeśli już zdecydują się takowej szukać).

Van Ark straszy, że jeśli w ciągu tego roku samorządy nie zaczną egzekwować prawa, sprawdzać, czy osoby pobierające zasiłek faktycznie mają do niego prawo, czy robią postępy w związku z nauką języka i faktycznie starają się znaleźć pracę, to zacznie wyciągać prawne konsekwencje. Sekretarz stanu przypomina również o obcinaniu wysokości bijstandu lub całkowitym odbieraniu go osobom, które nie spełniają wymogów.
testek
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


m4snk

20-01-2019 18:37

Bardzo dobry pomysł z tym że jest to bardzo teoretyczne podejście bez znajomości reali jakie tutaj panują. Mysle ze ludzie którzy naucza sie jezyka nie bedą chcieli pracować cieżko fizycznie za najniższą krajową np na szklarni. A własnie takich ludzi tutaj potrzebują. Już w tym momencie ludzie ktorzy znają jezyk angielski nie pracują w rolnicwie albo wolą wrócic do swojego kraju bo przestaje sie oplacać tutaj pracować.

Bliżej nas