DonKichot napisał:
beznadzieja.., chiałbys jesc obiadek czy co kolwiek jak obok chodzi pralka czy ktos szczyze komus włosy..?
Yyyy...
Szczy... przepraszam, co?...
Ależ Donie,
czy przy żonie (bo rym, może być np. 'mamie' ) nie zdarzyło Ci się zjeść obiadku, lub czegokolwiek przy akompaniamencie pralki (zmywarki, wiertarki, odkurzacza, itp. - niepotrzebne skreślić!), gdy tymczasem sąsiadka (nie przy stole) strzyże włosy mężowi (dziecku, teściowej, kochankowi - też niepotrzebne skreślić)?..
Bo jeśli istotnie nie, to z jakiej bajki pochodzisz?
Btw, ja tam nie miałabym nic przeciwko. Pranie się robi, piffko leje, fryzura odnowiona. Co tu nie tak?